Mazurek to nie moje dzieło (to prezent) wyglądał super! A smakował jeszcze lepiej... ja za to mogę się pochwalić żurkiem, który robiłam tak naprawdę dopiero drugi raz w życiu i ten pierwszy to była totalna klapa (na szczęście robiony nie w święta) za to dzisiejszy wyszedł pyszny :))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz