ale na szczęście dziewczynki poradziły sobie dużo lepiej niż my "dorośli"... rozczarowani pogodą.
I kilka chwil spędzonych wczoraj w piaskownicy, która powstała prawie rok temu... dokładnie chyba na dzień dziecka ale dopiero w tym roku doczekała się piasku :)))
wlasna piaskownica- marzenie niejednego dziecka:) moja mlodsza skrupulatnie po kazdym wyjsciu przynosi tony pisaku do domu i jest zchwycona gdy wysypuje sie jej z nogawek czy bucikow :))) pewnie ma nadzieje na usypanie własnej piaskownicy w naszym przedpokoju :)
OdpowiedzUsuńcacaovo.blogspot.com
;) my także z piasku przynoszonego w butach i kieszeni możemy usypać drugą piaskownicę w domu.
OdpowiedzUsuń